Rozdział 3


                             

(Joe)
Nie wiem czemu wyszedłem. Gdy usłyszałem to że Demi może z kimś być zawładnęło mną dziwne uczucie. Nawet gdy Ash mówi że idzie z kimś na miasto nie czuje się tak. Czyżbym był zazdrosny? Co!! Na pewno nie, Demi to tylko przyjaciółka, ale czy na pewno, Nick mówił że ona nie uważa mnie za przyjaciela. Usiałem na sofie i zakryłem twarz w dłonie.
- Ej stary co jest? – zapytał Nick podchodzący do mnie
- Sam nie wiem – powiedziałem
- Czyżbyś był zazdrosny o Demi? – zapytał
- Nie, Tak… sam nie wiem, nigdy nie czułem się tak jak dziś – powiedziałem
- Pamiętaj Joe tylko jedno, ona już została przez ciebie skrzywdzona, nikt nie pozwoli byś skrzywdził ją jeszcze raz – powiedział stanowczo Nick – mam jedną radę.
Popatrzyłem na niego pytającym wzrokiem.
- Odnajdź się w swoich uczuciach – powiedział i zostawił mnie samego
(Demi)
Idę, jutro idę na randkę. Tylko czemu ja tak przesadnie reaguję? Zakochałam się w Adamie? Może? Ale przecież mogę, nikt mi nie zabroni być szczęśliwa. Zaczekajcie gdy Adam mnie zaprosił dzwonili do mnie z Disneya i  mam się u nich wstawić. Wiedziałam że jak wyjdę z kliniki znów się przyczepią.
Ktoś zadzwonił, pewnie to Selena. Otworzyłam, ale moim oczom nie ukazała się Selena lecz… zgadnijcie. Nie to nie Adam, to on, ten którego tak kochałam, tak kochałam chyba moje uczucia wygasło. Stał oparty o framugę i wpatrywał się we mnie obojętnym wzrokiem.
- Cześć – powiedział
- Cześć po co przyszedłeś? – zapytałam oschle
- Demi, mówiłem że chcę być twoim przyjacielem bez względu na ten głupi krok co zrobiliśmy – zabolało, cholernie zabolało, czyli nasza miłość to tylko cholerny głupi krok.
- Tak, ale ty mnie zostawiłeś kiedy ja cię potrzebowałam – powiedziałam ze łzami w oczach – kiedy potrzebowałam przyjaciela ty nie pomogłeś. Dla ciebie to był cholerny krok, a dla mnie coś więcej bo ja cię kochałam – powiedziałam
- Demi, proszę – powiedział
- Żegnaj Joe – powiedziałam i zamknęłam mu drzwi przed nosem
- Demi, daj mi tę szansę chce by było jak dawniej – powiedział, w moim sercu coś się skruszyło
- Staraj się może ci wybaczę – krzyknęłam przez drzwi
- Czyli mam szansę – zapytał z nadzieją, mogę przysiąść że się teraz uśmiechał
- Masz- powiedziałam
(30 minut potem)
Ktoś zadzwonił, no teraz to na pewno Selena. Otworzyłam drzwi, a moim oczom ukazała się wkurzona przyjaciółka.
- Co ci się stało? – zapytałam
- Facet zarysował mi auto – powiedziała nieźle wkurzona, po czym weszła do mojego mieszkania
- Dobra teraz mów co tam z Siłownią – powiedziała
- Jestem z nim umówiona na jutro o 18, musisz mi pomóc – powiedziałam podekscytowana
- Zależy ci na nim – stwierdziła Selena
- Jak cholera – powiedziałam
- Bardziej niż na Joe? – zapytała
Spuściłam głowę.
- Wiesz że to Joe kocham najbardziej – powiedziałam – on..
- On jest tym jedynym – dokończyła przyjaciółka
- Był u mnie – powiedziałam
- Co?! On był u ciebie, a ja nic o tym nie wiem – powiedziała z wyrzutem
- Tak, poprosił o kolejną szansę – nie dała mi skończyć
- To czemu nie jesteś z nim teraz na randce – zapytała zdziwiona Selena
- Kolejną szansę w przyjaźni – powiedziałam, na co czarna poklepała mnie po plecach, nie wytrzymałam, po chwili poczułam że moje policzki zrobiły się mokre – ja nawet nie dałam radę odmówić.
Usiadłam na sofie i zakryłam twarz w dłonie. Przypomniały mi się nasze chwile razem, nasze wypady do miasta. Słowa, rzucane tylko na wiatr. Jego każde Kocham cię było kłamstwem, moje Kocham cię były prawdziwe. Tyle lat ukrywałam się z moimi uczuciami. Joe wyznał mi miłość, zaczęliśmy chodzić na randki, ogłosiliśmy światu że jesteśmy razem. Byłam cholernie szczęśliwa, ale jeden dzień zniszczył mnie psychicznie.  W tym dniu Joe powiedział że kocha mnie tylko jako przyjaciółkę. Dwa tygodnie później był już z Ashley. Domyśliłam się wtedy że on jedynie mnie wykorzystywał, dawałam się nabrać. Choć tyle wiem, wiem że nie powinnam dawać mu kolejnej szansy, ale ja musiałam, serce przemawia za mnie gdy chodzi o Joe. Tak jest i będzie. 

1 komentarz:

  1. Fajne opowiadanie pisz dalej;)
    Wejdziesz na mojego www.koteczka13.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń